czwartek, 5 lutego 2015

Dbanie o dłonie zimą

Zimą dłonie są często wystawiane na mróz. Nawet zakładanie rękawiczek na zewnątrz może powodować sporą utratę ciepła. Przyznam, że to jest mój mały grzeszek. Moje rękawiczki są pięciopalczaste z takim kapturkiem na dłoń, więc często je odkrywam by korzystać z telefonu. W dodatku moja praca wymaga ode mnie częstego mycia i dezynfekowania rąk. O dziwo skóra nie jest bardzo przesuszona a potrzebuje jedynie większej uwagi. Moje sposoby są dość proste i nie wymagają specjalnych przygotowań!


  • Zakładanie rękawiczek w pomieszczeniu - pisałam już o tym na początku. Może wydawać się to rzecz oczywista, ale warto by ręce nie były wystawione na nagły szok termiczny. Szczególnie jeśli nie zostały one nakremowane przed wyjściem.
  • Używanie tłustych kremów - kremy z mocznikiem lepiej stosować wieczorem, w ciągu dnia trzeba skupić się na zachowaniu wody w skórze. Balsamy do ciała też się sprawdzą, ale przed wyjściem lepiej użyć kremu, np. z parafiną czy gliceryną. Otulą dłonie warstwą ochronną, która pomaga utrzymać ciepło oraz nawilżenie. 
  • Picie dużej ilości płynów - całe ciało nam za to podziękuje, nie tylko latem powinno się pamiętać o nawadnianiu!
  • Usuwanie martwego naskórka - sucha skóra jest bardziej podatna na skaleczenia. Dlatego warto raz w tygodniu wykonać peeling, który poprawi krążenie, usunie zrogowaciałe i martwe komórki oraz pozwoli kremom wniknąć w głąb skóry. Taki peeling można zrobić ze zwykłego cukru i mydła!
  • Olejowanie dłoni i paznokci - wystarczy podgrzać odrobinę oliwy i dodać kilka kropel soku z cytryny czy miodu a następnie moczyć dłonie przez ok 20min. Regularnie wykonywany zabieg wzmacnia paznokcie oraz zmiękcza skórę.
  •  Maść z wit. A - jeśli dłonie są bardzo wysuszone można sięgnąć po maść ochronną z witaminą A. Sprawdzi się w przypadku bardzo zrogowaciałej skóry, oparzeń i odmrożeń. Maść działa osłaniająco, wspomaga regenerację naskórka oraz gojenie się ran. 


Moim ulubionym kremem w ostatnim czasie jest Healthy Hands & Stronger Nails z Vaseline. Nazwa i opis producenta mogą sugerować krem mocno nawilżający, ale już na drugim miejscu w składzie jest parafina. Co jest zaletą! Krem podbił moje serce tym, że szybko się wchłania przy tym nie zostawia po sobie tłustej warstwy. Zapach też jest przyjemny i niezbyt natrętny. Jak dla mnie kolejny plus! Pomimo, że nie czuć go na dłoniach, moje ręce są świetnie chronione również na zewnątrz. Jedyny minus to obietnica poprawy stanu paznokci. Nie widzę jakiejś diametralnej różnicy, ale moje są szczególnie wymagające.
Portfel też nie powinien ucierpieć, bo zapłaciłam za niego jakieś 20nok. Z dostępnością może być ciężej. Za nic w świecie nie potrafię sobie przypomnieć gdzie go kupiłam! Jestem jednak pewna, że w Norwegii, bo cena wryła mi się w pamięć. Być może była to Rusta lub inny sklep pokroju wszystko i nic? 
Dajcie znać jeśli gdzieś widziałyście, chętnie kupię jeszcze jeden ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spamowi mówię stanowcze nie, Twój post ukaże się po moderacji :D