czwartek, 19 lutego 2015

Pięć kosmetyków poniżej 50nok


Kosmetyki w Norwegii wcale nie muszą być bardzo drogie. W swojej kosmetyczce posiadam zarówno produkty z górnej półki, jak i te najtańsze. Według mnie cena nie jest wyznacznikiem jakości. Czasem produkt za na prawdę niewielkie pieniądze potrafi zaskoczyć. Nie jestem maniaczką naturalnych składów, ale lubię kosmetyki, które mają w swoich składach ekstrakty czy oleje. Dzisiaj przedstawię pięć produktów, na które warto zwrócić uwagę.

 

Mydełka Saloon Tibet - 25nok



Pierwszym mydełkiem w mojej łazience z  jest mydło z koenzymem Q10. Kupiłam je mojemu mężczyźnie i to on je testuje ;). Jest to mydło dedykowane do mycia twarzy, ale jest używane też do całego ciała. Zapach jak i skład są według mnie rewelacyjne. Szkoda, że ja nadal mam swoją kostkę z Lusha, bo chętnie bym je podkradała.


W ofercie jest wiele wariantów od klasycznego z oliwą, z różą, lawendą, glinką, olejkiem arganowym i dalej nie pamiętam. Zajmują całą półkę i trzeba spędzić 2-3 minutki przy wyborze. Spora kostka (150gr) ze świetnymi składem i do tego tania. Czego chcieć więcej? Nie wszystkie mydła pachną obłędnie. Moim ulubionym jest zdecydowanie to z Q10.

Boots Essentials Cucumber Eye Make Up Remover Gel 150ml - 39nok



Żel do demakijażu oczu z ogórkiem z apteki Boots. Dedykowany delikatnym okolicom oczu. Doskonale spisuje się w tym rejonie, usuwa makijaż dokładnie, nie powodując podrażnień. Raczej nie sprawdzi się w przypadku kosmetyków wodoodpornych. Wtedy dodaję do niego kilka kropel jakiegoś oleju.


Konsystencja jest według mnie ok, mógłby być ciut gęstszy. Zapach jest praktycznie niewyczuwalny, co jest zaletą. Kolejny plus mogę dodać za wydajność, jednym wacikiem zmywam dzienny makijaż oczu.

Vaseline ssential moisture clean feeling lotion - 20nok



Balsam do ciała z ekstraktem z owsa zapewniający wielowarstwowe nawilżenie. Producent nie chwali się, że jest to też produkt z pochodną mocznika. Skład nie jest jakiś cudowny i naturalny, ale nie tego oczekiwałam od tego balsamu. Miał nie zostawiać tłustej warstwy, szybko się wchłaniać, dobrze nawilżać i robi to!


Zapach jest mi jakoś znany, ale za cholerę nie potrafię sobie przypomnieć skąd go znam. Według mnie jest dość sztuczny, na szczęście nie utrzymuje się na skórze. Rozsmarowuje się go dość szybko. Przy cienkiej warstwie wchłania się w mgnieniu oka. Nie daje uczucia jakiegoś mega nawilżenia. Pewnie zapomniałabym, że w ogóle go użyłam, gdyby nie miękka w dotyku skóra.

Vatika Dabur Cactus Enriched Hair Oil - 29-45nok zależy od sklepu



Sama nie nakładam go na skórę głowy, co zaleca producent. Parafina co prawda mi nie szkodzi . Wolę jednak własną mieszankę olejów, która ma regulować wydzielanie sebum. Za to włosy lubią się z Vatika, są lekkie, błyszczące i może trochę sztywne, ale za to winię odżywkę. Bez problemów można go zmyć odżywką lub szamponem. W niewielkim stopniu wpływa na skręt włosów. Bardziej się po nim falują.


Jest to mieszanka olejów do włosów na bazie parafiny. Zawiera tytułowy wyciąg z kaktusa, ale też z czosnku i rukoli. Znajdziemy w niej oleje rzepakowy, palmowy, oliwę z oliwek. Warto wspomnieć też o też olejku rozmarynowym, który jest w składzie. Nie wszystkim może przypaść do gustu, ale jest to ciekawa pozycja.

Just Glow shampoo for normal hair honey&chamomile - 20nok



Szampon, który jest ze mną od długiego czasu. Świetnie nadaje się do oczyszczania włosów z silikonów i wszystkiego co się na nich nadbudowało. Nie podrażnia przy tym skalpu. Ostatnio jest trochę gorzej z jego dostępnością, zazwyczaj jest w kiwiakach.


Nie ma co patrzeć na skład, bo jak to mówią “sama chemia”. Tytułowy miód i rumianek są na samym końcu składu, więc raczej mają niewielki wpływ na włosy. Pomimo tego, że jest to rypacz, włosy są po nim miękkie, lśniące i uniesione. Staram się go używać co kilka myć. Jest bardzo wydajny, dobrze się pieni i przyjemnie pachnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spamowi mówię stanowcze nie, Twój post ukaże się po moderacji :D