Oto trzy produkty, które okazały się
totalnie do kitu. Szkoda, bo nie użyłam żadnego z nich więcej niż
kilka razy. Czasem jak jakiś kosmetyk się nie sprawdza to daję mu
kilka szans, próbuję w różnych wariantach. Niestety tym mówię
stanowcze nie!
Wiele moich koleżanek wie o moim małym
bziku, czyli stylizacji brwi. Wzięło się to z tego, że nie są
one symetryczne i przez długi czas uczyłam się je podkreślać.
Chcąc ułatwić sobie życie kupiłam zestaw do stylizacji brwi
sygnowany logiem Cosmopolitan. Jeden z gorszych produktów do brwi
jaki kiedykolwiek miałam. Kolory są zupełnie nietrafione. Ciepłe
i chyba tylko dziewczyny o jasnym kolorze włosów byłyby
zadowolone. Cienie są tłuste i słabo napigmentowane. Wosk źle się
rozprowadza zarówno dołączonym pędzlem czy czymkolwiek innym.
Pojawiają się grudki, których nie można w żaden sposób
rozczesać. Nie lepiej wypada malutka kredka rozjaśniająca. Jest
krótka, niewygodnie się jej używa a kolor jest według mnie zbyt
różowy.
Liczyłam, że chociaż szablony się
sprawdzą. Kolejne rozczarowanie, nie nadają się ani do depilacji,
ani do rysowania. W dodatku są trudne do wyczyszczenia ze względu
na szorstki plastik, z którego są wykonane.
Opakowanie wykonane z tandetnego
kartonu, rozpadło się praktycznie od razu. Nie da się go trzymać
w kosmetyczce. Załączone lusterko jest śmiesznie małe i zupełnie
nieprzydatne.
Jedyna rzecz jaka była w miarę w
porządku to mała pęseta. Była, ponieważ po kilku tygodniach
zaczęła odpryskiwać farba.
Ten puder wpadł mi w ręce podczas
wyprzedaży Cubusa w Oslo City. Wygrzebałam najjaśniejszy i tak mam
Golden Ivory. Jest dużo ciemniejszy niż na swatchach w internecie,
ale mógłby się sprawdzić latem. Ciepły beż z delikatnym glow.
Nie da się go zaaplikować na twarz
aby nie tworzył maski. Próbowałam z dołączonym pędzlem, który
jest bardzo szorstki i nieprzyjemny. Następnie moimi pędzlami.
Katastrofa! A szkoda, bo zapowiadał się jako dobry kosmetyk w
przyjaznej cenie.
e.l.f. Studio Bronzers
Jako ostatnią przedstawiam paletkę
bronzerów do twarzy z e.l.f. Od czego by zacząć? Wybrałam paletę
w chłodnych odcieniach a takie zdecydowanie nie są. Są też dość
ciemne i bardzo ciężko dobrze je nałożyć. Smużą, wchodzą w
pory, podkreślają niedoskonałości i są nietrwałe. Ten biały rozjaśniacz, który okazuje się żółty i nadaje dość
niezdrowy wygląd cerze.
Cóż więcej mogę dodać? Za tą cenę
nie spodziewałam się idealnego kosmetyku, ale widziałam sporo
pozytywnych opinii i nie rozumiem zachwytu. Szkoda wyrzucić, bo jest
praktycznie nieużywana a zajmuje tylko miejsce.
Czytałam dużo pozytywnych opinii o L'oreal True Match Minerals, nie da się ukryć, że Marka robi swoje - i tylko zachęca do kupna bezużytecznego gadżetu.
OdpowiedzUsuńSama nie raz się na to nabrałam :(
Dzięki za ten post- ochroniłaś mnie przed kolejnymi kiepskimi zakupami ;)
Pozdrawiam
Nie ma za co ;)
UsuńSama coraz sceptyczniej podchodzę do ocen na wizażu i innych stronach. Często super polecane kosmetyki się u mnie nie sprawdzają. Za to te ze średniej półki okazują się strzałem w dziesiątkę.
Najlepiej sprawdzać na sobie i czytać składy. Wtedy łatwiej wyłapać co się sprawdzi a co nie. Szkoda, że nie działa to przy kolorówce. Na przykład dzisiaj kupiłam tusz, który ma w większości kiepskie opinie a wg mnie jest nieziemski. Kupię jeszcze z jeden, bo jest na wyprzedaży.
Pozdrawiam ;)