Bardzo się ucieszyłam jak ten szampon
był ostatnio w promocji. Już dawno miałam ochotę go wypróbować
ze względu na sporą zawartość miodu w składzie. Od razu kupiłam
niewielką buteleczkę ze 110g złoto-karmelowego płynu.
Dlaczego miód? Ma właściwości
silnie nawilżające, zawiera sole mineralne, enzymy oraz witaminy.
Moja skóra głowy ostatnio była jakoś podrażniona i swędząca.
Każde mycie szamponem czy delikatniejszym żelem kończyło się
szczypaniem. Ten szampon ukoił mój skalp w przeciągu trzech myć.
Było to dla mnie wielkim zaskoczeniem, ale też ulgą. Cieszyłam
się, że w końcu znalazłam idealny szampon. Na dłuższą metę
rozczarowałam się i to bardzo. Szampon jest dość silny i nie
potrafię znaleźć na niego sposobu by stosować go codziennie.
Fairly Traded Honey, Linseed
Mucilage, Sodium Laureth Sulfate, Sunflower Lecithin, Lauryl Betaine,
Geranium Oil, Beeswax Absolute, Neroli Oil, Rose Absolute, Bergamot
Oil, *Citral, Geraniol, Lilial, Citronellol, *Limonene, *Linalool,
*Benzyl Salicylate, *Eugenol, Benzyl Benzoate, *Farnesol,
Hydroxycitronellal, Perfume
Vegetarisk
Skład na prawdę jest interesujący i
naładowany samymi wspaniałymi rzeczami. Znajdziemy tam miód, żel
lniany, lecytyna słonecznikowa, olejek geraniowy, absolut z wosku
pszczelego, olej neroli, absolut różany, olejek z bergamotki.
Ciężko jest mi go rozgryźć. Jednego
dnia nadał mi ogromnej objętości. Po prostu wszystkie włosy na
całej głowie uniosły się od nasady i były lekkie. Z kolei
dzisiaj moje włosy są okropnie tłuste, niedomyte, obciążone.
Końcówki zabezpieczyłam odżywką, więc ta katastrofa ich nie
dopadła. Jest tak źle, że nawet suchy szampon niewiele zdziała.
Kolejną rzeczą jaka mi się nie
podoba to fakt, że nie można nim zmywać olei. Mam inny, bardziej
delikatny szampon, który radzi sobie zdecydowanie lepiej. Przecież
powinien sobie poradzić, bo zawiera SLS. Rozprowadza się całkiem
ok, o ile włosy będą dobrze namoczone. Najlepiej się sprawdza
przy lekkim rozwodnieniu. Pieni się całkiem przyzwoicie, czasem mam
jednak wrażenie, że muszę myć głowę dwa razy.
Zapach i konsystencja są przyjemne, ma
się wrażenie, że używa się prawdziwego miodu.
Ostatecznie zostawię go jako środek w
razie kryzysu i podrażnień. Nie widzę dla niego innego
zastosowania. W ten sposób najlepiej się u mnie sprawdza i pewnie
kupię nie jedną buteleczkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spamowi mówię stanowcze nie, Twój post ukaże się po moderacji :D