poniedziałek, 4 maja 2015

Pielęgnacja twarzy w kwietniu


Miesiąc już dobiegł końca a ja dopiero teraz zabieram się za podsumowanie. Ogólnie zaliczam go do pełnego eksperymentów i nowości. Jak zawsze część kosmetyków ma w miarę stałe miejsce na mojej kosmetycznej liście, tak znów mamy nowości. Jeśli jesteście ciekawe czego używałam w kwietniu to zapraszam ;)




Mycie: mydełko się skończyło, więc najpierw testowałam pastę myjącą a teraz zaczęłam puder myjący. Ten ostatni ma zadatki na jeszcze większy hit niż mydełko. Używałabym go nadal, ale odstawiłam krem z kwasami i potrzebne mi większe złuszczanie podczas oczyszczania twarzy. Przepis na puder tu.
Zaczęłam też stosować myjkę domowej roboty, którą pokazywałam na instagramie. Jest świetna, ułatwia mieszanie pudru z wodą i dzięki łatwiej się go nakłada na twarz.

Krem na dzień: sam filtr na dzień to za mało a serum EL za dużo. W końcu po trudach i bojach kupiłam krem z dr.Organic z minerałami z morza martwego. Po raz kolejny zachęcił mnie skład, bo to aloes już na pierwszym miejscu w składzie! Jeszcze przed wodą! Dalej w składzie wspomniane minerały i oleje. Użyłam go dopiero raz, ale rzeczywiście ma nie aż tak tłustą konsystencję. I ta cena 149nok za 50ml. 

Filtr: nadal jest to comfort od LRP, w sumie jakoś się do niego przyzwyczaiłam. Tworzy świetną bazę pod makijaż i twarz nie błyszczy się po nim jakoś specjalnie. Podkład wchodzi mniej w pory i lekko nakład się go na skórę. Zapowiada się, że jednak zużyję ten cały filtr. Przypudrowany pudrem bambusowym trzyma mat ładnych parę godzin.


Krem na noc: znów zmiany, obecnie jest to wciąż żel aloesowy (jeju jaką on ma wydajność), serum idealist EL oraz samoopalający balsam do ciała z Naturativ na zmianę z masłem shea. Po co mi samoopalacz? Coraz częściej słyszę, że bladzioch ze mnie. Ciemne włosy dodatkowo to podkreślają a ten samoopalacz użyty co drugi dzień daje efekt lekkiego muśnięcia słońcem i nie robi plam. Producent zapewnia nawilżenie, ma on w składzie sporo olejów i dość tłustą konsystencję, co ułatwia równe nakładanie. Napiszę o nim recenzję jak dłużej go poużywam.
Co dwa trzy dni: kilka razy nawet wykonałam w tym miesiącu maseczki, przeważnie z glinką czerwoną. Skończyła mi się i w maju będę używać glinki zielonej oraz mąki ryżowej w roli maski.

W kwietniu moja twarz była ogólnie w stanie dobrym, pojawiło się kilka niespodzianek, ale równie dobrze to była wina stresu. Pory były w miarę czyste, czyli plan założeniowy wykonany ;) W maju chcę robić częściej maseczki (co miesiąc sobie obiecują) i zadbać o wygładzenie i nawilżenie skóry. Mam nadzieję, że mi się uda.

A jak Twoja twarz miała się w kwietniu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spamowi mówię stanowcze nie, Twój post ukaże się po moderacji :D