sobota, 30 maja 2015

Kosmetyki ze Szwecji

Do Szwecji nie jeżdżę za często. Tylko kilka razy do roku. Z Oslo nie jest daleko, bo raptem 120km.Nie wszyscy wiedzą, ale jest tam po prostu taniej. Nie tylko jedzenie, ale również ubrania, sprzęt sportowy i kosmetyki. Norwegia nie jest w UE i chyba dlatego w Szwecji jest zdecydowanie większy wybór marek.


Zazwyczaj jeździmy wcześnie rano. Najpierw do Stromsad do monopolowego by uniknąć kolejek. Później Nordby a na koniec EuroCash. Tutaj macie dokładne przepisy dla podróżujących z i do Norwegii w języku polskim. Wszyscy się śmieją, ale nie wolno wwieźć więcej niż 2kg ziemniaków na osobę. Jest to przepis chroniący norweskich rolników, którzy starają się w trudzie wyhodować coś na tych ugorach. 

 

Przechodząc już do sedna, kosmetyki kupuję w sklepach Rusta, Oob, Maxi Mat i EuroCash. W każdym zazwyczaj trafia się coś innego. Moich ulubionych odżywek tym razem nie było, co mnie bardzo zmartwiło za to dorwałam inne perełki. Zacznę od włosów. Upolowałam odżywki Dove po 30nok (były też szampony). maskę Garniera Shea i Avocado za 35nok, Tresemme odżywkę nawilżającą za 70 parę nok Były też ciekawe kuracje do skóry głowy z Head&Shouders, Tresemme, ale nie chciałam eksperymentować.

Do ciała zdecydowałam się na dwa balsamy z Vaseline, jeden w sprayu (nie brązuje) oraz tradycyjny leczący suchą skórę. W moje ręce wpadł też krem do rąk, którego dawno nie widziałam w Oslo. Balsamy kosztowały 40nok a krem 20. Ten w sprayu już testuję i chyba będzie hitem. O kremie pisałam tutaj.

 

Na koniec myjadła dwa żele Family Fresh, których jeszcze nie testowałam, ale pachną ślicznie. Duża butla mleczka Palmolive kosztowała 20nok. Pachnie obłędnie, jest bardzo przyjemny dla skóry i lubię go, ale opakowanie ma wady. Dziura dozująca mleczko jest ogromna i jednorazowo potrafi wypłynąć ilość potrzebna do umycia całego ciała. Druga rzecz to butelka jest po prostu ciężka i ciężko trzymać ją mokrymi rękami. Polecam przelać do dozownika.

Zakupy uważam za udane, wielka szkoda, że nie było mojego ulubionego zestawu do włosów. Nie kupowałam za dużo, bo chcę zamówić parę kosmetyków z Polski. Polecicie mi coś? Koniecznie chcę jakieś maski Wax albo L'biotica i małe Kallosy. Do tego jakieś glinki i oleje. Może znajdę jakieś ciekawe wcierki. Ach i jeszcze mydełka i zioła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spamowi mówię stanowcze nie, Twój post ukaże się po moderacji :D