środa, 6 maja 2015

Moja pielęgnacja skóry głowy oraz mycie włosów.


O pielęgnacji twarzy i kosmetykach, których używam piszę dość często. Nie wiem czemu, bo wydaje mi się, że na punkcie włosów mam jeszcze większego bzika. Dobór odpowiedniego szamponu w mojej opinii jest tak jakby podstawą do dalszej pielęgnacji. Zbyt oczyszczone włosy będą pozbawione ochrony i podatne na uszkodzenia oraz wysuszanie. Za to niedomyte po pierwsze wyglądają nieestetycznie a po drugie mogą być wylęgarnią chorób. Przez moją łazienkę przewinęło się całkiem sporo wszelkiego rodzaju myjadeł, ale w końcu znalazłam swoje ideały i ich chcę się trzymać.

 

Może zacznę od mojej skóry głowy, która jednym słowem jest kapryśna i podatna na podrażnienia a przy tym przetłuszczająca się. Ma skłonności do powstawania jakiś strupków, mocno się łuszczy. Zdarza się, że swędzi aż można zwariować. Muszę z nią uważać i raczej nie lubię eksperymentować w tym rejonie. Mam dwa sprawdzone środki, które stosuję co kilka dni lub w razie potrzeby, ale zawsze razem.
Najpierw nakładam dostępny w aptekach żel nawilżający od ACO. Ma lekką, lejącą się konsystencję i jest bardzo przyjemy w użyciu. Rzeczywiście nawilża, jest wydajny i kosztuje poniżej 120nok. Starcza spokojnie na ok 3 miesiące regularnego stosowania. 
Później wcieram olej ajuwerdyjski ashwini. Jest on co prawda na oleju kokosowym, ale ma w swoim składzie arnikę, chininę, pilokarpinę. Pomaga świetnie na swędzenie a producent zapewnia, że lepiej się śpi po jego nałożeniu oraz niweluje on migreny i bóle głowy. Nie wiem na ile jest w tym prawdy, ale śpi się przyjemniej, kiedy głowa nie swędzi. Dostępny jest w warzywniakach za zawrotną cenę 15nok. 


Do tego staram regularnie masować moją skórę głowy przy pomocy takiego "pajączka". Kupiłam go za ok 15nok w Sostrene Grene. Jest świetny! Ma delikatnie zakończone końce, które nie drapią. Można regulować napięcie na skórze głowy poprzez odchylenie ramion. Jest też łatwy w myciu oraz nie zajmuje dużo miejsca. Zazwyczaj używam go przed myciem by delikatnie złuszczył mi skórę i przygotował na mycie. 

 

Skórę głowy myję codziennie lub co drugi dzień. Mocno ograniczyło się moje przetłuszczanie od kiedy zaczęłam stosować żel do mycia dla dzieci Natusan Top to Toe Wash z dodatkiem olejku z drzewa herbacianego. Więcej pisałam tutaj. W maju biorę udział w akcji "Maj z glinkami", więc do szamponu dosypuję ok płaskiej łyżeczki mojego domowego pudru myjącego, o którym więcej tutaj.   
Raz na jakiś czas, mniej więcej co dwa tygodnie, mocniej oczyszczam skórę głowy i włosy szamponem Just Glow, który można kupić chyba w każdym Europrisie i to w różnych wersjach.

Włosy szamponem myję rzadko. Na co dzień po prostu je zwilżam i od razu nakładam na nie odżywkę. Chyba, że je wcześniej olejowałam lub nakładałam jakąś treściwą maskę przed myciem to myję je maksymalnie dwa razy delikatnym szamponem. Tak samo jak skórę głowy oczyszczam dokładniej włosy nie częściej niż raz na dwa tygodnie.

Podejrzewam moją skórę głowy o łzs, ale w NO ciężko trafić na trychologa i przy najbliższej wizycie w PL chętnie odwiedzę specjalistę. Na koniec bonusik, mój szybki i potargany po całym dniu warkocz.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spamowi mówię stanowcze nie, Twój post ukaże się po moderacji :D