Rainforest Balance Shampoo - The Body Shop

Zdjęcie producenta

Po raz kolejny zawiodłam się i to bardzo. Nie lubię zaczynać recenzji od krytyki, ale ten szampon zasłużył na nią. Kupiłam go zwiedziona brakiem SLS-ów, parabenów, barwników oraz fajnymi składnikami aktywnymi. Pomimo tego, że markę ogólnie lubię i nawet czasem coś u nich kupię tak ostatnio trafiam na same niewypały. Moja noga nie postanie więcej w tym sklepie a przesądził o tym ten olejek.

Może mam po prostu większe wymagania? Jeśli producent obiecuje mi zmniejszenie przetłuszczania się włosów to chciałabym by tak było. Czyżby moja skóra była wyjątkowo odporna? Chyba nie, bo składniki aktywne znajdują się na ostatnich miejscach w składzie łącznie z alkoholem. Niby nie ma perfum, ale obiecanej pokrzywy też nie dało się wyczuć a nos mam raczej wrażliwy.

Water, Sucrose, Disodium Cocoyl Glutamate, Lauryl Betaine, Laureth-5 Carboxylic Acid, Propylene Glycol, PEG-55 Propylene Glycol Oleate, Sodium Chloride, Glycerin, Polyglyceryl-4 Caprate, Fragrance, Sucrose Laurate, Sodium Benzoate, Isopropyl Alcohol, Salicylic Acid, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Fucus Vesiculosus Extract, Alcohol, Citric Acid, Pentaclethra Macroloba Seed Oil, Lamium Album Extract, Sodium Hydroxide, Tocopherol.

W mojej opinii szampon do skóry przetłuszczającej się powinien być delikatny i łagodny. Nic z tego, pomimo braku siarczanów nie jest taki. Nadałabym mu miano średniego, ale na pewno nie nadaje się do użytku codziennego. Nie tylko bardzo mocno oczyszczał skórę głowy, włosy u nasady były po nim sztywne i nieprzyjemne w dotyku.

Ostatnia rzecz jaka dobiła mnie w tym szamponie to dodatek sacharozy, czyli cukru białego. Tłuste skóry głowy mają tendencje do łapania chorób bakteryjnych i grzybicznych. Dodanie cukru, czyli świetnej pożywki dla wspomnianych gagatków, jest według mnie czystym szaleństwem. Nie polecam tego szamponu ani wrażliwcom, ani tłustym głowom.

Cena 109,-nok/200ml, dostępny stacjonarnie i online.