środa, 29 kwietnia 2015

Maseczka z żółtka


Uwielbiam domowe kosmetyki. Zwłaszcza gdy są szybkie i łatwe w przygotowaniu. Nie ma nic przyjemniejszego niż zrobienie maski z ogólnodostępnych składników, które zawsze są pod ręką. Kto nie ma w domu jajek i oleju? Ocet i miód też są zawsze w jakiejś szafce.

Przejdźmy od razu do dzieła. Najpierw oddzielam żółtko od jajka i wrzucam je do wysokiego naczynia. Potem stopniowo dolewam wybranego oleju (u mnie makadamia był pod ręką a tutaj macie wpis o olejach) i ubijam. Oleju leję na oko, ale jest to ok 30ml. Staramy się uzyskać konsystencję majonezu. Nie z każdym olejem nam się uda, ale nie ma czym się przejmować. Na koniec dodajemy około łyżeczki octu jabłkowego i miodu. Można też trochę oszukać i użyć gotowego majonezu, ale wtedy nie ma takiej frajdy :D


Taka maska jest świetna dla włosów głównie normalnych, nie wymagających większej uwagi. Ma ona za zadanie nabłyszczyć, nawilżyć, domknąć łuski włosa oraz dostarczyć mu protein. Sprawdzi się u dziewczyn niezależnie od koloru włosów i nie ociepla koloru (o co niektórzy się boją). Dlaczego tak ją lubię? Bo zawiera wszystkie elementy zrównoważonej pielęgnacji włosów czyli żółtko jako źródło protein, miód odpowiada za nawilżenie a olej za utrzymanie go. Dodatkowo mamy kwaśne pH, czyli wszystko czego dostarczamy włosom zostanie w nich "zamknięte". Doskonale odżywia te zdrowsze włosy, które znajdują się u nasady. Na końcach nie daje aż tak spektakularnych efektów, jednak też im nie szkodzi. 
Maskę trzymamy na włosach do godziny, następnie normalnie myjemy szamponem i postępujemy jak zwykle.

Polecam zdecydowanie każdemu wypróbować ją chociaż raz i nie tylko właścicielkom normalnych włosów. Bo może też być tak, że akurat Twoje włosy ją polubią. Nie ma reguły a można jedynie sugerować się wskazówkami. Moje włosy pomimo tego, że były bardzo zniszczone swojego czasu uwielbiały żółtko. Jeszcze jedna mała wskazówka dobrze jest głowę owinąć turbanem, bo słabo ubita maska lubi spływać i nie pachnie najpiękniej. 

Nie wszystkie skóry głowy polubią się z tą maską. Jednak tak się dzieje w przypadku bardziej wrażliwych głów. U mnie pojawia się swędzenie, więc maskę nakładam tylko na włosy a skórę głowy zabezpieczam czystym olejem. 

P.S.
Octu nie uwieczniłam na zdjęciu, bo był Polski. Norweskiego octu jabłkowego jeszcze nie spotkałam a często widuję w sklepach tureckich ocet jabłkowy z Frutico za jakieś 15nok. Poza tym wszystkie inne składniki dostępne w każdym sklepie spożywczym ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spamowi mówię stanowcze nie, Twój post ukaże się po moderacji :D