Piękna pogoda sprzyja wycieczkom. Samo
Oslo można zwiedzić w 2-3 dni i po jakimś czasie robi się tu
nudno. W końcu ile razy można iść na operę czy spacerować po
Bogstad. Jako miejsce na jednodniową wycieczkę mogę szczerze polecić Drøbak.
Miasto położone jest ok 30km od Oslo.
Można się do niego dostać autem (polecam przez tunel podmorski, ma
się wrażenie, że nigdy się nie kończy), autobusem lub promem.
Ten ostatni sposób jest najciekawszy.
Do 6go kwietnia obowiązuje rozkład wielkanocny, który jest
dostępny tutaj. Niestety w aplikacji czy szukając na stronie pokaże
na połączenie autobusem, dlatego lepiej mieć go przy sobie.
Bilety i ceny
Najlepiej je kupić przed wejściem na
prom. Są one dostępne tak samo jak zwykłe bilety komunikacyjne,
czyli w automatach, kioskach i w ruterze. Bilet normalny jednorazowy
kosztuje 70nok. Kupując w automacie dobrze wiedzieć, że jest to
strefa 3S. Jednak jeśli ma się już bilet miesięczny czy nawet
tygodniowy w pierwszej strefie można zrobić jednorazową dopłatę
do trzeciej strefy, czyli 40nok. Każdorazowo kupując bilet na
promie obowiązuje dopłata 20nok.
Port i dojazd
Wszystkie promy obsługiwane przez
rutera odpływają z Aker Brygge. Te za miasto dokują z prawej
strony. Nazwy mają dość widoczne i charakterystyczne, bo są to
tytuły szlacheckie np. Drønningen, Barøngen. Dojechać można
autobusem do przystanku Rådhuset lub tramwajem linii 12 do Aker
Brygge. Najbliższy przystanek metra do Nationaltheatret. Z
parkingami jest też nie najgorzej, w okolicy znajduje się co
najmniej jeden.
Płyniemy!
Podróż promem zaliczam do bardzo
przyjemnych. Zazwyczaj nie za bardzo buja i przede wszystkim widoki
są przepiękne. Zawija się do niewielkich wysepek i półwyspów.
Czasem widząc maleńkie hytty człowiek zastanawia się jakim cudem
postawili je na tej skale.
Najlepsze widoki są z pokładu
górnego, który jest pod otwartym niebem. Dobrze jest zabrać koc,
bo jednak jest to morze i będzie wiać. Nawet jeśli świeci słońce
to można przemarznąć. Za to na dolnym pokładzie jest cieplutko i
są duże okna, więc bez problemu można się ogrzać. Rejs trwa
łącznie około dwóch godzin i jak dla mnie było to w sam raz.
Dodam jeszcze, że nazwy kolejnych przystanków są ogłaszane przez
głośniki oraz pojawiają się na wyświetlaczu.
Co zwiedzić w Drøbak?
Zanim pierwszy raz pojechałam do
Drøbak szukałam o nim jakiś informacji i jako pierwsze znalazłam
Akwarium. Niestety nie byłam w nim, ale koszt wstępu nie jest jakiś
powalający, bo to około 50nok. W nim można też dostać darmową
mapkę okolicy z oznaczonymi wszystkimi atrakcjami.
Kolejne miejsce to Poczta Świętego
Mikołaja (Julenissens postkontoret), która znajduje się na rynku
głównym. Jest czynna cały rok i można w niej zakupić śliczne
wyroby rękodzielnicze.
Trzeci najważniejszy punkt wycieczki
to piaszczysta plaża. Powiem szczerze szału nie ma, ale piasek na
plaży jest, więc norki się cieszą. Fajne miejsce na niedzielnego
grilla. Lubię tam
posiedzieć i patrzeć na promy i żaglówki.
Tuż obok Drøbak znajduje się
twierdza Oscarsborg, Położona na niedużej wyspie, do której
płynie mały statek wojskowy. Bilety można nabyć w automacie w
porcie. Jeszcze nie byłam, ale zamierzam się wybrać. 9-go kwietnia
jest 75 rocznica odparcia niemieckiej inwazji na Norwegię. To
właśnie tutaj, w najwęższym miejscu Oslo fjordu Norwedzy się
bronili. Program i szczegóły na ich stronie.
Powrót
Wrócić można zarówno promem jak i
autobusem. Bilet kosztuje tyle samo co na prom. Przystanek autobusowy
jest bardzo blisko portu, nazywa się Drøbak brygge.
Oczywiście to nie wszystkie atrakcje,
często można trafić na bazarek rękodzieła lub koncert pod
chmurką. Latem w amfiteatrze często odbywają się konkursy
muzyczne. Nie zdradziłam wam wszystkich sekretów, ale
mam nadzieję, że rozwiałam wszystkie wątpliwości.
Więcej informacji na temat miasta znajdziecie na portalu Visit Drøbak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spamowi mówię stanowcze nie, Twój post ukaże się po moderacji :D