sobota, 4 kwietnia 2015

Promem do Drøbak


Piękna pogoda sprzyja wycieczkom. Samo Oslo można zwiedzić w 2-3 dni i po jakimś czasie robi się tu nudno. W końcu ile razy można iść na operę czy spacerować po Bogstad. Jako miejsce na jednodniową wycieczkę mogę szczerze polecić Drøbak. 


Miasto położone jest ok 30km od Oslo. Można się do niego dostać autem (polecam przez tunel podmorski, ma się wrażenie, że nigdy się nie kończy), autobusem lub promem.
Ten ostatni sposób jest najciekawszy. Do 6go kwietnia obowiązuje rozkład wielkanocny, który jest dostępny tutaj. Niestety w aplikacji czy szukając na stronie pokaże na połączenie autobusem, dlatego lepiej mieć go przy sobie.


Bilety i ceny
Najlepiej je kupić przed wejściem na prom. Są one dostępne tak samo jak zwykłe bilety komunikacyjne, czyli w automatach, kioskach i w ruterze. Bilet normalny jednorazowy kosztuje 70nok. Kupując w automacie dobrze wiedzieć, że jest to strefa 3S. Jednak jeśli ma się już bilet miesięczny czy nawet tygodniowy w pierwszej strefie można zrobić jednorazową dopłatę do trzeciej strefy, czyli 40nok. Każdorazowo kupując bilet na promie obowiązuje dopłata 20nok.


Port i dojazd
Wszystkie promy obsługiwane przez rutera odpływają z Aker Brygge. Te za miasto dokują z prawej strony. Nazwy mają dość widoczne i charakterystyczne, bo są to tytuły szlacheckie np. Drønningen, Barøngen. Dojechać można autobusem do przystanku Rådhuset lub tramwajem linii 12 do Aker Brygge. Najbliższy przystanek metra do Nationaltheatret. Z parkingami jest też nie najgorzej, w okolicy znajduje się co najmniej jeden.

Płyniemy!
Podróż promem zaliczam do bardzo przyjemnych. Zazwyczaj nie za bardzo buja i przede wszystkim widoki są przepiękne. Zawija się do niewielkich wysepek i półwyspów. Czasem widząc maleńkie hytty człowiek zastanawia się jakim cudem postawili je na tej skale.
Najlepsze widoki są z pokładu górnego, który jest pod otwartym niebem. Dobrze jest zabrać koc, bo jednak jest to morze i będzie wiać. Nawet jeśli świeci słońce to można przemarznąć. Za to na dolnym pokładzie jest cieplutko i są duże okna, więc bez problemu można się ogrzać. Rejs trwa łącznie około dwóch godzin i jak dla mnie było to w sam raz. Dodam jeszcze, że nazwy kolejnych przystanków są ogłaszane przez głośniki oraz pojawiają się na wyświetlaczu.



Co zwiedzić w Drøbak?



Zanim pierwszy raz pojechałam do Drøbak szukałam o nim jakiś informacji i jako pierwsze znalazłam Akwarium. Niestety nie byłam w nim, ale koszt wstępu nie jest jakiś powalający, bo to około 50nok. W nim można też dostać darmową mapkę okolicy z oznaczonymi wszystkimi atrakcjami.
Kolejne miejsce to Poczta Świętego Mikołaja (Julenissens postkontoret), która znajduje się na rynku głównym. Jest czynna cały rok i można w niej zakupić śliczne wyroby rękodzielnicze.

Trzeci najważniejszy punkt wycieczki to piaszczysta plaża. Powiem szczerze szału nie ma, ale piasek na plaży jest, więc norki się cieszą. Fajne miejsce na niedzielnego grilla. Lubię tam posiedzieć i patrzeć na promy i żaglówki.


Tuż obok Drøbak znajduje się twierdza Oscarsborg, Położona  na niedużej wyspie, do której płynie mały statek wojskowy. Bilety można nabyć w automacie w porcie. Jeszcze nie byłam, ale zamierzam się wybrać. 9-go kwietnia jest 75 rocznica odparcia niemieckiej inwazji na Norwegię. To właśnie tutaj, w najwęższym miejscu Oslo fjordu Norwedzy się bronili.  Program i szczegóły na ich stronie.

Powrót
Wrócić można zarówno promem jak i autobusem. Bilet kosztuje tyle samo co na prom. Przystanek autobusowy jest bardzo blisko portu, nazywa się Drøbak brygge. 

Oczywiście to nie wszystkie atrakcje, często można trafić na bazarek rękodzieła lub koncert pod chmurką. Latem w amfiteatrze często odbywają się konkursy muzyczne. Nie zdradziłam wam wszystkich sekretów, ale mam nadzieję, że rozwiałam wszystkie wątpliwości. 
Więcej informacji na temat miasta znajdziecie na portalu Visit Drøbak.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spamowi mówię stanowcze nie, Twój post ukaże się po moderacji :D