sobota, 25 lipca 2015

Peeling? Yes, please! - podsumowanie pielęgnacji


Pobyt w Polsce mnie rozleniwił. Co prawda tylko kosmetycznie i tym razem nie wykupiłam połowy drogerii. Minimalizm podczas wyjazdu bardzo mi posłużył i po powrocie z przyjemnością go kontynuowałam. Od ostatniej aktualizacji twarzowej sporo minęło. Jednak ogólne zasady jakich się trzymam w mojej pielęgnacji pozostały. Dzisiaj raczej takie ogólne podsumowanie, w którym opiszę co mi służy.



Złuszczanie i oczyszczanie


Moja cera uwielbia być złuszczana. W okresie jesienno-zimowym są to kwasy a latem peelingi. W tej chwili delikatnie peelinguję twarz codziennie! Jest to mikrozłuszczanie silikonową myjką lub co 2-3 dni peelingiem z drobinkami. Zdecydowanie zauważyłam spłycenie porów oraz poprawę kolorytu skóry.

Oczyszczanie wykonuję tylko raz dziennie - wieczorem. Używam do tego różnej maści mydełek. Spisują się one na medal i również nimi usuwam makijaż (oprócz oczu). Jest to bardzo wygodne i oszczędza czas. Jednym mydłem myję twarz i ciało co znacznie uszczupla kosmetyki w łazience. Ważną rzeczą jest, że mydła używam tylko ja i z nikim się nim nie dzielę.


Nawilżanie


Butla hydrolatu z kwiatu pomarańczy jest całkiem wydajna i bardzo mnie to cieszy. Bardzo polubiłam go za super pobudzenie z rana oraz zamykanie porów wieczorem. Rozpylony pod krem wzmacnia jego właściwości nawilżające. Widocznie pomógł w regulacji przetłuszczania się skóry.

Szukam nowego kremu, bo z PL przywiozłam ogromny bubel a ten z dr. Organic jest ciut tłusty na dzień.

Maseczki stosuję częściej, na zmianę jest to glinka zielona z gotowymi maseczkami kupionymi w Niemczech i Polsce. Od kiedy nie pilnuję się by o nich pamiętać robię je częściej.

W użyciu nadal bronzery, które mieszam z kremem lub nakładam solo co 2-3 dni. Zależy jak szybko "zbladnę".

Podsumowując


Rano używam hydrolatu i kremu. Po powrocie do domu i tak biorę prysznic, więc od razu zmywam makijaż, peelinguję twarz, myję mydełkiem. Później znów hydrolat i krem. Ot i tyle. Pryszcze jeśli się pojawiają to maleńkie i znikają szybko. Pory czyste, skóra ma ładniejszy kolor i przebarwienia powolnie znikają. Nawet średnio kryjący podkład potrafi sobie z nimi poradzić. Jedynie co mi się obecnie nie podoba to przetłuszczanie twarzy. Chyba więcej już na to nie poradzę. Na razie się nie poddaję i szukam porządnego kremu na dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spamowi mówię stanowcze nie, Twój post ukaże się po moderacji :D