Podkreślanie brwi to mój codzienny rytuał. Nie robię tego, bo
mam za dużo czasu rano :P. Kilka lat temu, jako jedna z wielu,
padłam ofiarą mody na bardzo cienkie brwi. Przez lata nadmiernej
depilacji moje brwi mają ubytki tu i ówdzie. Zapuszczanie też nie
pomaga. Jak na złość w środkowej części wieje pustkami. Więc
wyglądałabym jak z rozdwajającymi się brwiami :D.
Obecnie rozważam makijaż permanentny
metodą podcienia. Póki się waham, myślę o wszystkich za i
przeciw, nie pozostaje mi nic innego jak malowanie.
Kosmetyków do podkreślania brwi jest
na rynku coraz więcej. Przetestowałam chyba wszystkie ich formy.
Stąd mój mini przewodnik.
Cień - do jego aplikacji potrzebny
jest pędzelek. Sprawdzi się u osób, które wymagają podkreślenia
koloru brwi, np. przy bardzo jasnych włoskach. Przy ciemniejszych
daje uczucie podcienia i nadaje się do cieniowania. Ciekawy kosmetyk
do nauki rysowania brwi, bo łatwo nanosi się korekty i trudniej
zrobić nim krzywdę. Trwałość jest przeważnie średnia, cień
warto utrwalić bezbarwnym woskiem. Na pewno nie zdyscyplinuje
niesfornych, długich włosków.
Kredka - według mnie jest to produkt
dość uniwersalny. Sprawdzi się zarówno przy dodawaniu koloru jak
i dorysowywaniu poszczególnych włosków. Warto temperować ją
często, by rysować perfekcyjne linie. Wymaga odrobinę więcej
wprawy i uwagi. Mi zawsze ciężej dobrze wycieniować brwi kredką a
dołączona szczoteczka nie zawsze pomaga przy rozcieraniu. Wszelkie
błędy nie są już tak łatwe do poprawienia i z trwałością bywa
różnie. W tym wypadku też nie ma co liczyć na ujarzmienie
włosków.
Tusze - zdecydowanie posiadaczki
jasnych włosów powinny być zadowolone. Tusz ma za zadanie nadać
im kolor oraz zdyscyplinować. Przy moich długich włosach, z dużymi
ubytkami użycie szczoteczki z tuszem nie jest najlepszym
rozwiązaniem. Zawsze jednak można użyć pędzelka i ja właśnie
tak robię. Trwałość jest na prawdę super i wszystkie włoski są
na swoim miejscu. Czasem taki tusz jest delikatniej napigmentowany i
dobrze jest go użyć w połączeniu np. z kredką. Na pewno
aplikacja przy użyciu szczotki jest dużo szybsza niż malowanie
pędzlem.
Woski kolorowe - to dobre rozwiązanie
zarówno dla jasnych, jak i długich włosów. Zdarzają się woski
lepiej napigmentowane, którymi można zamalować ubytki, ale i też
takie, które tylko utrzymują ułożenie brwi. Na pewno ich zaletą
jest w większości wodoodporność, ale przy tłustych cerach mogą
mimo wszystko migrować. Można je nakładać za pomocą szczoteczki,
co nie wymaga aż takiej wprawy.
Pomady i żele - to już cięższy
kaliber. Większość z nich jest mocno napigmentowana, mają większe
krycie i trwałość. Kolejną zaletą jest trzymanie włosków na
swoim miejscu. Z drugiej strony trzeba się nauczyć ich obsługi i
nabrać wprawy. Mój ulubieniec tutaj.
Podsumowując dla jasnych i gęstych
brwi poleciłabym cień lub wosk. Dla osób z niewielkimi ubytkami,
które potrzebują niewielkich poprawek sprawdzi się kredka. Kiedy
włosów jest niewiele albo trzeba poprawić kształt brwi użyłabym
pomady lub tuszu, które lepiej utrzymują się na skórze.
Jeśli nadal nie wiesz co wybrać
pokombinuj z kosmetykami które już masz! Sprawdź przed lustrem czy
wygodniej jest Ci nanieść cień za pomocą pędzelka czy użyć
kredki do oczu. Przejdź się też do sklepu i podotykaj kosmetyki na
żywo. Opinii w internecie krąży wiele, ale często tak zwane buble
mogą się sprawdzić u Ciebie a kosmetyk za krocie okaże się
tandetnym. Popytaj też koleżanki, które się malują czego używają
i poproś o wypróbowanie na sobie.
Mam nadzieję, że choć trochę
pomogłam ;)
Naprawdę pomocny post. Chyba każdy przechodził fazę wyskubywania brwi :D u mnie były kreski, później "plemniczki", a teraz chce żeby było ich jak najwięcej, ale niestety, kilka ładnych lat temu z niezwykłą sumiennością przykładałam się do ich wyrywania i w niektórych miejscach są po prostu luki, dlatego uwielbiam osobę, która wymyśliła produkty do brwi :D
OdpowiedzUsuńModa bywa krzywdząca ;)
UsuńZanim było głośno o tych wszystkich kosmetykach używałam zwykłej kredki do oczu, dopiero od niedawna mamy dużo większy wybór i chwała za to :D