piątek, 9 października 2015

Nuxe Nirvanesque 1st Wrinkles Smoothing Cream


Kiedy na licznik powoli wbija magiczna cyfra 25 warto pomyśleć nad kremem pod oczy. W mojej opinii moje zmarszczki są niewielkie, ale można już je bez problemu zauważć. Zwłaszcza kiedy korektor zaczyna ładnie się w nich zbierać a każda kolejna kosmetyczka pyta się jak dbam o okolice oczu. Kilka kremów kiedyś tam przetestowałam, wtedy głównie do walki z oznakami zmęczenia czy cieniami. Niestety w większości migrowały nieziemsko i po każdym użyciu zalewałam się żewnymi łzami. Dlatego do tego kremu również podchodziłam sceptycznie. 


Krem kupiłam na lotnisku podczas mojej wycieczki do Stavanger, kosztował wtedy ok 180nok i jakoś wpadł mi w oko. Przemówił do mnie napis na pierwsze zmarszczki. Był to jedyny krem na całym lotnisku, który był skierowany do młodszych osób. Jak czytałam opakowania innych to najczęsciej były 30+.

Przez ostatni miesiąc używałam kremu zarówno rano jak i wieczorem. Moje wrażenia są raczej pozytywne. Nie oczekiwałam wyprasowania zmarszczek, ale poprawienia kolorytu, nawilżenia i naprężenia skóry. Jeśli chodzi o te trzy rzeczy to się sprawdził w 100%. Poprawę stanu skóry zauważyłam już po pierwszych kilku dniach używania. Może to zabrzmi jak slogan z reklamy, ale skóra pod oczami zaczęła być bardziej promienista. Nawet po nieprzespanej nocy rano nie muszę obawiać się sińców i worków. 


Opakowanie jest typowe dla kremu pod oczy, 15ml z dziubkiem. Dzięki temu można wycisnąć idealną ilość kremu. Jednorazowo nakładam bardzo mało, bo dosłownie dwie kropelki. Jest leciutki, łatwo się rozsmarowuje. Nie muszę też czekać długo przed nałożeniem makijażu, bo szybko się wchłania. Nie wpływa na trwałość makijażu, korektor w kremie tak samo wchodzi w zmarszczki jak wcześniej. Szkoda, bo liczyłam, że je chociaż trochę wypełni. No cóż od tego są bazy silikonowe i muszę zdecydowanie zmienić korektor. 

Nuxe po raz kolejny mnie nie zawiódł (mam jeszcze krem do twarzy, który czeka na recenzję), ale cudów po nim nie można się spodziewać. Dostępność też jest słaba, bo stacjonarnie go nie widziałam. Cena to najprawdopodobniej 300nok, mniej więcej tyle kosztują kremy pod oczy tej firmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spamowi mówię stanowcze nie, Twój post ukaże się po moderacji :D