Garnier Respons Marvellous nectar szampon

Z kosmetykami Garniera od wielu lat nie mam nic wspólnego. Pamiętam, że gwoździem do trumny był ich krem bb. Kiedyś też namiętnie kupowałam ich kosmetyki do cery trądzikowej. Po sporej przerwie postanowiłam jednak dać tej firmie jeszcze jedną szansę i w moje ręce wpadł dość szeroko reklamowany szampon z olejem arganowym i kameliowym.

Składowo szału nie ma. W składzie znajduje się co prawda sls, ale zaraz po nim jest delikatniejszy detergent. Nie jest to szampon bardzo mocno oczyszczający, określiłabym go jako średni. Dla mnie do użytku codziennego jest zbyt mocy. Sprawdza się jednak w metodzie mycia 1 dzień szamponem delikatnym 2 dzień szamponem średnim 3 dzień szamponem mocnym. Metodę tą podpatrzyłam u której z blogerek, ale teraz nie mogę znaleźć u której. Przepraszam!

Mój szampon kupiłam w Szwecji, ale w Norwegii jest on dostępny w prawie każdym sklepie. Duże rodzinne opakowanie jest według mnie bardzo praktyczne. Mocne zamknięcie sprawia, że nic się nie otwiera i wylewa nawet przy upadku. Przy tym wyżłobienia pozwalają na bezproblemowe wydobycie szamponu nawet mokrymi rękami. Zazwyczaj nie zwracam zbytniej uwagi na estetykę opakowań, ale w tym przypadku muszę przyznać, że jest ładne. Pomimo stania pod prysznicem ponad miesiąc etykieta jest w stanie nienaruszonym.

Jak już pisałam wyżej jest to szampon średnio oczyszczający. Bardzo polubiła go moja skóra głowy, nie kaprysi po nim ani nie swędzi. Zdarza mi się myć nim włosy, po wysuszeniu nie są bardziej sztywne czy wysuszone. Konsystencja jest w sam raz, ani za gęsta, ani za rzadka. Zapach jest ciut za słodki dla mnie. Na szczęście znika zaraz po spłukaniu. Szampon pieni się gęstą pianą, łatwo go rozprowadzić na całej głowie.

Chyba powoli zmienię zdanie o tej firmie. Ponieważ w podobnym czasie zaczęłam testować maskę z awokado i masłem shea, która również spisuje się całkiem dobrze. Może kosmetyki do twarzy nie są dla mnie trafione, ale kilka włosowych może pojawi się w mojej łazience.